Zabezpieczenia domu a psychika — czy bezpieczeństwo to zawsze komfort?
Wielu z nas inwestuje w alarmy, kamery, czy nawet specjalne zabezpieczenia drzwi i okien, bo po prostu boimy się włamań. To naturalne, że troszczymy się o swoje mienie, ale równocześnie nie zdajemy sobie sprawy, jak głęboki wpływ na naszą psychikę mogą mieć te wszystkie systemy. Często wprowadzamy je, mając nadzieję, że poczujemy się bezpieczniej, ale czy aby na pewno? Niektórym z nas może to przynieść odwrotny skutek — odczuwamy coraz większy stres, niepokój, a nawet paranoję.
Warto zastanowić się, czy te zabezpieczenia nie stają się czasem źródłem ciągłego napięcia, które odbija się na naszej codziennej równowadze. Często słyszy się, że ludzie, którzy zamontowali kamery, zaczynają patrzeć na świat przez pryzmat zagrożenia — każdy dźwięk, nawet zwykłe odgłosy w nocy, mogą wywołać niepokój. To zjawisko, choć z pozoru błahe, może przerodzić się w poważne zaburzenia lękowe.
Strach i paranoja — jak systemy bezpieczeństwa mogą wpłynąć na nasze myśli?
Nie da się ukryć, że ciągłe myślenie o zagrożeniu, które może nadejść w najmniej oczekiwanym momencie, potrafi wywołać niepokój, który trudno opanować. Kiedy codziennie patrzymy na monitor z podglądem z czujek, automatycznie zaczynamy się zastanawiać, czy wszystko jest w porządku. To, co miało zapewnić nam spokój, nagle zaczyna działać jak echo w głowie, które powtarza się bez końca.
W moim własnym przypadku kiedyś zaczęłam montować alarmy i kamery, bo bałam się włamań. Na początku czułam się bezpieczniejsza, ale z czasem zaczęłam odczuwać coraz większe napięcie — nawet w momencie, gdy alarm nie był aktywny. Gdy słyszałam ciche odgłosy za oknem, miałam w głowie myśli, że ktoś się kręci, że ktoś chce się dostać do środka. To zaczęło mnie wykańczać, bo zamiast odpoczynku, miałam ciągłe poczucie zagrożenia.
Jak zabezpieczenia mogą zmienić relacje społeczne i codzienne funkcjonowanie?
To, co zaczyna się jako próba zadbania o własne bezpieczeństwo, często przeradza się w izolację. Kiedy zamontujemy kamery czy alarm, zaczynamy patrzeć na sąsiadów i znajomych z podejrzliwością — czy ktoś nie kręci się za blisko naszego domu? Niektórzy ludzie zaczynają unikać wychodzenia na zewnątrz, bo czują się bardziej bezpieczni, ale jednocześnie odczuwają samotność i odcięcie od społeczności.
W moim przypadku, kiedyś, gdy zacząłem korzystać z systemów monitoringu, zauważyłem, że zaczynam unikać rozmów z sąsiadami. Przestałem dzielić się swoimi planami, bo obawiałem się, że ktoś może to wykorzystać. To wszystko sprawiło, że moje relacje zaczęły się pogarszać, a poczucie izolacji rosło. Czasem to, co miało chronić, zaczyna działać na naszą niekorzyść, bo odgradzamy się od świata, boimy się każdego ruchu i każdego dźwięku.
Praktyczne spojrzenie na zdrowie psychiczne — kiedy zabezpieczenia zaczynają szkodzić?
Oczywiście, nie można generalizować, bo dla wielu ludzi systemy alarmowe to po prostu codzienność, nie wywołujące żadnych problemów. Jednak, gdy zaczynamy odczuwać, że zabezpieczenia przejmują kontrolę nad naszym życiem, a strach przed włamaniem zamienia się w chroniczny lęk, warto się zatrzymać. Niektóre osoby doświadczają wręcz objawów podobnych do PTSD — ciągłego napięcia, bezsenności, rozkojarzenia.
Jestem przekonany, że ważne jest, by zachować zdrowy balans. Systemy bezpieczeństwa mogą być pomocne, ale nie mogą stać się źródłem paranoi. Dobrym rozwiązaniem jest tu rozmowa z psychologiem, który pomoże nam zrozumieć, skąd bierze się nasz lęk i jak go skutecznie kontrolować. Czasami zwykłe ograniczenie korzystania z monitoringu, wyłączenie alarmu na noc, albo świadome przeanalizowanie, czy naprawdę musimy cały czas czuwać, może przynieść ulgę i poprawić jakość życia.
— jak znaleźć złoty środek?
W końcu najważniejsze, aby wypracować własną, zdrową relację z bezpieczeństwem. Nie musi to oznaczać, że rezygnujemy z zabezpieczeń, ale warto pamiętać, że nadmierna kontrola może okazać się bardziej szkodliwa niż pomocna. Zamiast żyć w ciągłym strachu, lepiej skupić się na tym, co możemy zrobić, by żyć spokojniej — np. regularne ćwiczenia, rozmowy z bliskimi, rozwijanie pasji i dbanie o własne zdrowie psychiczne.
Każdy z nas zasługuje na poczucie bezpieczeństwa, ale równie ważne jest, by to poczucie nie przerodziło się w uwięzienie w naszej własnej głowie. Świadomość własnych granic i umiejętność odpuszczenia od czasu do czasu to klucz do zachowania równowagi. Niech zabezpieczenia będą tylko narzędziem, a nie źródłem nieustannego napięcia. Warto o tym pamiętać, bo zdrowie psychiczne jest równie ważne jak fizyczne bezpieczeństwo.