Chcesz zrobić prawo jazdy, ale zastanawiasz się, czy sobie poradzisz, bo słyszałeś o osobach, które podchodziły do egzaminu piętnaście razy i nie udało im się zdać? Masz, więc wątpliwości czy zapisanie się na kurs nie będzie wyrzuceniem pieniędzy w błoto, bo jesteś jedną z tych osób, które nigdy nie będą kierowcami? Naukowcy uspokajają – każdy może zostać kierowcą.
Na pytanie, czy pierwsza jazda samochodem jest trudna, prawdziwa odpowiedź jest tylko jedna – tak. Każdemu, kto po raz pierwszy siada za kierownicą, prowadzenie samochodu sprawia trudność. I nie chodzi tutaj o prawidłowe wrzucanie biegów, czy nie mylenie pedałów gazu ze sprzęgłem, ale raczej o podzielność uwagi i to jak wiele czynności w jednym czasie trzeba wykonywać. Z czasem część czynności zaczynamy wykonywać automatycznie i wtedy prowadzenie staje się łatwiejsze. Zarówno psychologowie transportu, jak i instruktorzy jazdy zgodnie podkreślają, że wyrobienie odpowiednich nawyków to kwestia ćwiczeń. Im więcej wprawy, tym prowadzenie samochodu jest łatwiejsze.
Jak pokazują statystyki Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego, egzamin za pierwszym razem zdaje tylko co trzeci kursant. Większość z nich potrzebuje trzech podejść, aby zostać kierowcą. Znacząca część, bo 60% egzaminów przerywana jest w trakcie etapu praktycznego. Instruktorzy zgodnie twierdzą, że każdy kursant potrzebuje wyjeździć różną liczbę godzin, aby dojść do wprawy. Jednym zajmuje to trzydzieści godzin, inni potrzebują nawet stu. Z reguły im starsza osoba, tym więcej czasu jej potrzeba, aby przystosować się do nowego zadania. Młodszym prowadzenie samochodu przychodzi łatwiej. Choć jak od każdej reguły, także od tej są wyjątki. Zatem nie ma się co zrażać nawet po kilku pierwszych nieudanych próbach, to prawdopodobnie oznacza, że potrzebujemy więcej praktyki.
Jeśli to któryś z rzędu egzamin, a my nie możemy sobie poradzić, warto rozważyć zmianę instruktora. Psychologowie, ale i sami instruktorzy często podkreślają, że dobry nauczyciel to połowa sukcesu. Tak jak wszędzie, tak i w tym zawodzie zdarzają się ludzie z powołaniem i tacy, którzy przychodzą „odbębnić” swoje. Zadziwiająco dużo jest instruktorów z nastawieniem, że są w szkole po to, aby przeprowadzić kursanta przez egzamin – to nastawienie jest błędne, są tam po to, aby nauczyć Cię jeździć. Drugim powodem, dla którego wielu oblewa egzaminy, jest zwykły stres i strach przed egzaminatorem. W tym przypadku psychologowie radzą, aby traktować egzaminatora jak przedmiot, część otoczenia, wówczas łatwiej jest zdać.
Są także osoby, które nigdy kierowcami nie zostaną. Są to najczęściej ludzie z zaburzeniami funkcji percepcyjnych, mechanizmu podejmowania decyzji czy sfery osobowościowej, intelektualnej czy psychomotorycznej. Ludzie borykający się z takimi problemami często nie mają tego świadomości. Zatem oblewając egzamin trzydziesty raz, warto zastanowić się nad wizytą u psychologa. Jeśli wszystko jest w porządku, pozostaje ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć i jazda samochodem stanie się rzeczą tak oczywistą, jak jedzenie czy oddychanie.